Dziesięć pułapek w inwestowaniu w ETF-y i fundusze indeksowe

22 stycznia, 2021 , Przemek Wojewoda  
Przemek Wojewoda
4,8/5 (5)

Inwestowanie w ETF-y lub fundusze indeksowe może być proste. Nawet bardzo o ile go sobie nie utrudnisz. Tak jak w przypadku praktycznie każdego przedsięwzięcia należy zdobyć podstawową wiedzę i wiedzieć na co uważać. W ramach artykułu omówię dziesięć pułapek związanych z inwestowaniem w ETF-y i fundusze indeksowe oraz podpowiem jak ich unikać. Omówię błędy i pułapki dotyczące budowy portfela inwestycyjnego, wyboru ETFów, związane ze składaniem zleceń, z opłatami oraz z podatkami.

Niektóre błędy są krytyczne, a popełnianie ich może mieć bardzo negatywny wpływ na wynik Twojej inwestycji i może wiązać się z dużym rozczarowaniem. Inne pułapki to drobne rzeczy. Jeżeli będziesz ich świadomy to w długim terminie wpłynie to pozytywnie na stopę zwrotu z inwestycji.

1.Poszukiwanie idealnej strategii inwestycyjnej

Pierwszą pułapką jest poszukiwanie idealnej strategii inwestycyjnej. Karygodnym błędem, niejednokrotnie popełnianym przez wielu inwestorów jest brak określonej strategii inwestycyjnej, inwestowanie bez strategii, a wiec bez żadnych zasad. Dlaczego? Ponieważ strategia inwestycyjna powie Ci jaki ETF kupić do portfela, kiedy go sprzedać ze stratą, kiedy go sprzedać z zyskiem. Po prostu mając strategię i określony portfel inwestycyjny wiesz co robić. To właśnie dzięki strategii inwestycyjnej wiesz czy inwestujesz w akcje, w obligacje, w złoto czy w surowce, wiesz też jakie są ich proporce w portfelu inwestycyjnym (procentowa alokacja aktywów).

W ramach inspiracji polecam zajrzeć na stronę lazyportfolioETF.com, gdzie znajdziesz wiele przykładów gotowych strategii inwestycyjnych (Zdjęcie 1.)

Zdjęcie 1. Wyniki pasywnych portfeli inwestycyjnych. Źródło: lazyportfolioetf.com

W zaznaczonej przeze mnie ostatniej kolumnie powyższej tabeli, widnieją średnioroczne wyniki poszczególnych portfeli inwestycyjnych, które przestawiają ile zarobiły one na przestrzeni 10 lat. Wszystkie są bardzo proste w budowie. Złożone są z kilku ETF-ów (czasem tylko dwóch). Co więcej w portfelu znajdują się tylko dwie klasy aktywów, czyli akcje oraz obligacje (pierwsza i druga kolumna).  Widoczne wyniki są realne do osiągnięcia dla większości zdyscyplinowanych, mających starannie wybraną strategię inwestycyjną inwestorów.

Natomiast jeżeli będziesz dążył do osiągnięcia 10 – 12-procentowych stóp zwrotu średniorocznie, to musisz mieć na uwadze, że w długim terminie nawet profesjonaliści nie są w stanie osiągnąć takich wyników. W tabeli znajdziesz między innymi portfele od Banku Inwestycyjnego Merrill Lynch, portfele od Robo-doradców, czy portfele od znanych autorów książek, np. takich jak Rick Ferri, który to specjalizuje się w rynku ETF-ów. Znajdziesz tam  również portfel od Davida Swensen’a, który zarządza majątkiem Uniwersytetu Yale. Co jednak powinno przykuć Twoją największą uwagę? Być może już zauważyłeś, że zaznaczone stopy zwrotu mają bardzo zbliżone wartości. Co to dla Ciebie oznacza? Nic innego jak fakt, że gdybyś 10 lat temu wybrał losową jedną z tych strategii osiągnął być podobne średnioroczne stopy zwrotu.

Co jeszcze rzuca się w oczy? (Zdjęcie 2 )Klasyczny portfel, w układzie 60/40 (najwyższa pozycja w tabeli), który miał niższe ryzyko, a co za tym idzie, niższe obsunięcia kapitału, osiągnął wyższe stopy zwrotu niż portfel, który miał stuprocentową alokację w akcję rynków rozwiniętych (środkowa zaznaczona pozycja w tabeli). Couch Potato czyli portfel 50/50 osiągnął również zbliżone, całkiem przyzwoite wyniki, ale nieco niższe niż pozostałe kombinacje. Pamiętaj jednak, że jeden punkt procentowy w wyniku średniorocznym za dziesięć lat przełoży się na naprawdę znaczne lepszy wynik portfela.

Zdjęcie 2. Wyniki pasywnych portfeli inwestycyjnych. Źródło: lazyportfolioetf.com

Warto też wiedzieć, że  według legendarnego inwestora Benjamina Grahama „Satysfakcjonujące zyski są łatwe do osiągnięcia, a ponadprzeciętne zyski bardzo trudne. Inwestor powinien zadowolić się defensywnym portfelem.” Postępowanie zgodnie z jego założeniami to klucz do sukcesu. Dlatego zastanów się czy warto komplikować sobie życie wyrafinowanymi strategiami. Wcale nie musi się to przełożyć w długim terminie na większe zyski. Pewnie i tak mi nie uwierzysz 🙂 Droga inwestora zwykle wygląda tak, że zaczynamy od tego co nam podpowiada intuicja, czyli od skomplikowanych rozwiązań, a z czasem albo inwestor się poddaje, albo przechodzi na proste strategie. Jeżeli właśnie czytasz te słowa i masz kilka lat doświadczenia to napisz w komentarzu czy się z nimi zgadasz.

2.Duża ilość ETF-ów w portfelu inwestycyjnym

Drugą pułapką jest zbyt duża ilość ETF-ów w portfelu. Wyjaśnię ten wątek na przykładach. Portfel Edge Select Aggressive od Merrill Lynch posiada w składzie aż 12 różnych ETF-ów. Średnioroczna stopa zwrotu za 10 lat to 9,18%. Bardzo zbliżoną stopę zwrotu osiągnął zbudowany tylko z 1 ETF-a portfel World Developed Stocks, a niewiele mniej portfel Couch Potato mający w składzie 2 ETF-y. Jak widzisz różnice w zyskach nie były znaczące, a wręcz przeciwnie.

Zdjęcie 3.: Pasywne portfele inwestycyjne wraz z ilością ETF-ów w portfelu (kolumna pierwsza) Źródło: lazyportfolioetf.com

Jaki z tego wniosek?  Skoro nie można postawić znaku równości pomiędzy dużą ilością ETF-ów w portfelu a gigantycznymi zyskami w postaci wysokich średniorocznych stóp zwrotu, to może warto się zastanowić, czy jest sens komplikować sobie życie. Dlaczego? Po pierwsze, aby zbudować taki portfel potrzebne jest Twoje zaangażowanie. Przecież musisz poświęcić czas na wybór i kupno odpowiednich ETF-ów. Po drugie, musisz mieć czas, aby we właściwym momencie robić rebalancing portfela. Polega to na wyrównaniu poziomu alokacji w poszczególne klasy aktywów, żeby miały ten sam wcześniej ustalony poziom. Po trzecie, koszty transakcyjne, gdyż na ogół im więcej ETF-ów w portfelu, tym więcej kosztów (minimalna opłata transakcyjna), a wcale nie musi się to przekładać na wyższe stopy zwrotu. Problem z kosztami będzie dotyczył mniejszych portfeli. Po czwarte ETF-y za założenia są zdywersyfikowane, więc po co robić kolejną dywersyfikację? Podejrzewam, że wynika to z kwestii psychologicznych.

Portfel zbudowany z większej ilości ETF-ów wydaję się lepszy. Nie zrozum mnie źle. Nie ma nic złego w posiadaniu większej liczy ETF-ów w przypadku profesjonalnych inwestorów, którzy świadomie chcą mieć większą ekspozycję na dany sektor gospodarki czy kraj. Natomiast w innym przypadku to przedobrzenie może przynieść odwrotne rezultaty. Nie wspomnę już o nakładach czasowych. Duża ilość ETFów może przełożyć się na regularne zmiany strategii, a to droga którą nie powinno się kroczyć 😊.

3. Modne i skomplikowane inwestowanie

Trzecią pułapka  jest szukanie skomplikowanych, a co gorsza, modnych rozwiązań. Mam tu na myśli zarówno strategie jak i produkty inwestycyjne.

W portfelu inwestycyjnym, poza akcjami i obligacjami może być jeszcze kolejna klasa aktywów – surowce. Czy więcej znaczy lepiej? Niekoniecznie w każdym przypadku. Na poniższym przykładzie (Zdjęcie 4) doskonale widać, że zaznaczone w ramce portfele osiągnęły za ostatnie 10 lat gorsze wyniki niż znajdujący się na pierwszym miejscu portfel European Stocks, składający się z tylko z akcji.

Zdjęcie 4:  Pasywne portfele inwestycyjne z alokacją w akcje, obligacje i surowce. Odpowiednio kolumna druga, trzecia i czwarta. Źródło: lazyportfolioetf.com

Oczywiście trzeba na ten temat patrzeć szeroko, gdyż wyniki historyczne zależą od sytuacji na rynku w rozpatrywanym okresie. Przez ostatnie 10 lat akurat surowce niestety nie miały okresu świetności, ale za to był to znakomity czas dla obligacji. Właściwie nie 10 lat, a nawet 40 lat, bo przez ten czas mieliśmy hossę na obligacjach, stopy procentowe spadały, a wyceny obligacji rosły.

Dodatkowo, branża finansowa ciągle serwuje nam różne skomplikowane rozwiązania, po to żeby pokazywać Ci różne możliwości inwestycyjne. Krótko mówiąc – ciągle musi być w ofercie jakiś nowy, świeży towar na półce. Dokładnie tak jak w przypadku maszynek do golenia czy nowych lepszych telefonów w wersji piętnaście plus 😊. Nie może być nudy dla inwestora – oczywiście patrząc z perspektywy branży finansowej, bo dla Ciebie inwestowanie powinno być bardzo, bardzo, bardzo nudne.

W każdym razie fundusz indeksowy powstał w 1975 roku. Był to fundusz indeksowy Vanguard S&P 500, na indeks 500 największych spółek amerykańskich. Dopiero po wielu latach, bo w 1990 roku powstały ETF-y, a po nich zaczęły pojawiać się na rynku inne ‘wynalazki finansowe’, takie jak:

ETF-y z dźwignią (leverage ETF)- w dużym uproszczeniu jest to taki ETF, dzięki któremu w przypadku podwójnej dźwigni, jeżeli indeks zarobi 10%, Ty zarobisz 20%, jeżeli indeks straci 10%, Ty stracisz 20%;

ETF-y odwrócone (inverse ETF) – jeżeli indeks straci 10%, Ty masz zarobić 10%,

ETF-y SmartBeta – wprowadzające zmiany w składzie podstawowych indeksów według konkretnego czynnika, co ma dać przewagę inwestycyjną i spowodować w przyszłości większe zyski. Zmienia się na przykład  wagę poczekalnych spółek w indeksie lub kładzie się nacisk na spółki dywidendowe z wybranego indeksu.

Produkty ETC (Exchange Traded Comodity) – to szeroka gama produktów, które mogą być oparte na metalach fizycznych, np. ETC zabezpieczone fizycznym złotem, czy srebrem. Natomiast istnieją też produkty bardziej skomplikowane oparte na indeksach kontraktów terminowych na surowce.

ETF-y na egzotyczne indeksy – zgodnie z angielskim powiedzeniem – ‘there is any ETF for that’ czyli są to ETF-y tworzone na obecne trendy, np. na czas pandemii, na jakiś chwilowy trend – krótko mówiąc są to modne rozwiązania.

Wyżej wymienione produkty są w większości zdecydowanie dla profesjonalistów, a na pewno nie są odpowiednie dla początkujących inwestorów, gdyż mogą wiązać się z dodatkowym, specyficznym dla nich ryzykiem. Natomiast ETF-y dające ekspozycje na popularne tematy to często będą napompowane, bardzo drogie fundusze akcyjne, które narażone są na potężne spadki. Należy kupować tanie aktywa, a nie to co jest modne i drogie. A co jest modne? To wszystkie tematy jakimi bombardują Cię media. W szybki sposób możesz sprawdzić czy akcje są drogie czy tanie. Rzuć okiem na wskaźnik P/E.

Sprawdź wskaźnik Price do Earnings P/E

Jest taki współczynnik jak Price to Earnings P/E czyli cena akcji na zysk na akcje. O co chodzi? Jeżeli ten współczynnik ma wartość powyżej 20, to znaczy, że akcje są przewartościowane, drogie. Oczywiście zależy to od wielu czynników. Okazja jest wtedy gdy P/E jest poniżej 8. Nie traktuj wartości zero-jedynkowo, gdyż trzeba je także odnieść do wybranego rynku.

Jeżeli zwrócisz uwagę na ETF-y z najwyższym współczynnikiem (Zdjęcie 5) to okazuje się, że nie dość, że jest on bardzo wysoki, to zawiera w swoim składzie same ‘modne tematy’, takie jak samochody autonomiczne, samochody elektryczne, NASDAQ Internet, Cloud Computing, Digital Health, Technology Momentum, Clean Energy, różne firmy technologiczne, a nie tam jakiś pospolity olej czy gaz. Te ETF-y już przez bycie ‘trendy, na topie’ są bardzo drogie. Inwestorzy nadal je wybijają, gdyż wydaje się to logiczne, aby podążać za duchem czasu. Niestety jest to zwykle droga do porażki.

Zdjęcie 5: ETF-y z najwyższym wskaźnikiem P/E Źródło: etfdb.com

Jeżeli natomiast zajrzymy sobie do ETF-ów z najniższym współczynnikiem (Zdjęcie 6), czyli takich, które być może są okazją inwestycyjną, to nie znajdziemy tam modnych tematów.  Znajdziesz tu między innymi ropę, gaz, surowce. Oczywiście nie powinieneś traktować współczynnika P/E jako wyroczni, ale w przypadku wysokich wartości, jako ostrzeżenie. Natomiast w przypadku niskich, jako punkt wyjścia do dalszych analiz, gdyż coś co jest tanie może być jeszcze znacznie tańsze.

Zdjęcie 6: ETF-y z najniższym wskaźnikiem P/E Źródło: etfdb.com

Inwestowanie powinieneś rozpocząć od zadania sobie pytania czy jesteś profesjonalnym inwestorem czy nie. Jeżeli odpowiedź brzmi tak, to wymienione wyżej, modne produkty skupione na wybranych sektorach czy krajach mogą być dla Ciebie. Jeżeli natomiast odpowiedź brzmi nie, jeżeli jesteś poczatkującym inwestorem, masz nieduże doświadczenie inwestycyjne, to na pewno nie są to jeszcze produkty dla Ciebie. I tu mała podpowiedź. Jeżeli je odrzucisz, a skupisz się na początek na szerokich indeksach to zawęży Ci się lista ETF-ów do wyboru.

4. Uważaj na sposób replikacji indeksu

Przed zainwestowaniem w wybrany ETF sprawdź w jaki sposób replikowany jest indeks jaki śledzi ETF. Istnieją trzy podstawowe sposoby replikacji indeksu. Replikacja fizyczna (Phisical) pełna. Jeżeli ETF replikuje indeks S&P 500, w którego składzie znajduje się pięćset największych amerykańskich spółek to przy zastosowaniu wspominanej replikacji w portfelu funduszu będzie znajdowało się dokładnie pięćset spółek w proporcjach zgodnych z indeksem. Informacje o zastosowanej metodzie replikacji znajdziesz w dokumentach funduszu (Zdjęcie 7).

Zdjęcie 7: Parametry funduszu iShares S&P 500 UCITS ETF (CSPX). Źródło: karta funduszu.

Jeżeli zarządzający wykorzysta replikację syntetyczną (Synthetic, Zdjęcie 8) w składzie portfela nie będzie aktywów z indeksu, a mogą być zupełnie inne aktywa. ETF może replikować indeks spółek z Pakistanu, a w portfelu mogą być akcje spółek europejskich. W tym przypadku dochodzi kolejna strona transakcji – bank inwestycyjny, a co za tym idzie, dochodzi dodatkowe ryzyko, tzw. Counterparty risk. O co w tym chodzi? Jeżeli bank nie wywiąże się z transakcji swapowej, to inwestor może stracić pieniądze. Także jeżeli masz możliwość, to lepiej inwestować w ETF-y z replikacją fizyczną niż z replikacją syntetyczną. Pozbędziesz się niepotrzebnego ryzyka.  

Replikacja syntetyczna ma swoje zalety. Dzięki niej replikacja indeksu może być dokładniejsza. W niektórych przypadkach takie ETF-y mogą być też tańsze, choć nie jest to regułą.

Zdjęcie 8: Parametry funduszu Xtracekrs S&P500 Swap UCITS ETF 1 C.

Jak już jesteśmy przy replikacjach, to też warto, żebyś wiedział, że istnieje jeszcze replikacja reprezentatywnej próbki. Jest to pewna forma replikacji fizycznej, z tą jednak różnicą, że fundusz nie ma w portfelu dokładnie wszystkich składników indeksu. Dobrym przykładem będzie tu szeroki indeks obligacji światowych (The Bloomberg Barclays Global Aggregate Bond Index). W jego składzie jest ponad 26 tyś obligacji, a fundusze, które replikują ten indeks mają w składzie portfela około 6 tysięcy obligacji. To w tym przypadku w zupełności wystarczy, żeby replikować zachowanie indeksu.

5. Brak kontroli nad ceną zakupu

Piątą pułapką, a właściwe błędem jest składanie zlecenia PKC, czyli Po Każdej Cenie. W czym rzecz? Otóż możesz złożyć zlecenie zakupu czy sprzedaży ETF-u po każdej cenie, ale wtedy nie masz w ogóle kontroli nad tym po jakiej cenie kupiłeś czy sprzedałeś dany ETF. Dużo rozsądniej jest złożyć zlecenie z limitem, czyli z deklaracją, że chcesz kupić fundusz po cenie nie większej niż konkretnie podana przez Ciebie cena. W przypadku sprzedaży  limit określa po jakiej minimalnej cenie chcesz sprzedać ETF. Jest to ważne, gdyż przede wszystkim masz pełną kontrolę nad ceną po jakiej kupujesz i sprzedajesz ETF. W innym razie może się zdarzyć, że dokonasz transakcji na niekorzystnych warunkach. Czy to oznacza, żeby nie korzystać ze zlecenia PKC? Nie. W sytuacji, gdyby Ci zależało, żeby za wszelką cenę jak najszybciej sprzedać wybrane papiery, to zlecenie PKC będzie dobrym wyborem.

Zdjęcie 9. Elementy systemu taksacyjnego online emakler w mBanku.

6.Czytanie prognoz, komentarzy oraz opinii innych

Czytanie prognoz oraz komentarzy raczej w inwestowaniu pasywnym nie pomoże.  Ja absolutnie nie twierdzę żeby tego w ogóle nie robić, ale trzeba podchodzić do tego z właściwym dystansem. Dlaczego? Prawda jest taka, że nie da się przewidzieć przyszłości. Prognozy rynkowe i komentarze natomiast będą zawsze, gdyż rynek tego oczekuje.

Na przykładzie wybranych komentarzy z 11 czerwca 2020 roku (Zdjęcie 10), mało doświadczony inwestor mógłby popaść w depresję, że starci cały swój majątek. Słowa takie jak: potężne, spektakularne spadki, Matrix się zakończył, czarny czwartek, przyprawiają o ból głowy, a tak naprawdę nic się tego dnia nie stało.

Zdjęcie 10: Przykłady komentarzy rynkowych. Źródło: fxmag.pl

Owszem spadek indeksu S&P500 w owym czasie w ciągu jednego dnia był dość spory, ale nie przerażająco duży. Takie sytuacje zdarzają się regularnie. Co stało się później? Indeks bardzo szybko zaczął kontynuować swój trend wzrostowy (Zdjęcie 11).

Zdjęcie 11: Indeks S&P 500. Źródło stooq.pl

Moja rada? Czytaj, edukuj się i rozwijaj w dziedzinie finansów. Na pewno bardziej na tym skorzystasz niż na czytaniu prognoz i komentarzy. Ma to szczególne znaczenie jeżeli inwestujesz długoterminowo. Oprócz książek, kursów online, warte uwagi są badania oraz opracowania od uznanych emitentów ETF-ów czy dostawców indeksów. Znajdziesz tam rzetelne odpowiedzi na nurtujące Cię pytania.

Chcesz nauczyć się pasywnego inwestowania krok po kroku? Dołącz do Index Revolution Formula>>

7.Analiza niewłaściwego ETF-a

Czasami zdarza się tak, że inwestorzy analizują niewłaściwy ETF. Dlaczego tak się dzieje? Jeden ETF może być notowany na kilku giełdach. ETF-y różnią się także walutą notowania oraz rodzajem jednostki.  Są jednostki, które reinwestują zyski (Acc) i takie, które wypłacają je regularnie (Dist). Co więcej ETF-y mają podobne nazwy i nawet jak pochodzą od tego samego emitenta mogą różnić się wcześniej wspomnianym sposobem replikacji indeksu.

Poniżej przykład FTSE Developed Europe Real Estate UCITS ETF 1C. Notowany jest w Londynie, we Włoszech, w Niemczech i Szwajcarii. Możesz w niego zainwestować w euro, funcie czy franku szwajcarskim. Natomiast 1C w nazwie funduszu znaczy, że jest to fundusz akumulujący.

Zdjęcie 12: Podstawowe informacje o Xtrackers FTSE Developed Europe Real Estate UCITS ETF 1C. Źródło: karta funduszu

Jeżeli chcesz mieć pewność, że analizujesz właściwy produkt, wystarczy znaleźć indywidualny dla każdego ETF numer ISIN (International Securities Identification Number; Zdjęcie 12).  Dzięki niemu  odróżnisz ETF-y akumulacyjne od dystrybucyjnych. Jeden ISIN jest nadany dla produktu notowanego na kilku giełdach i walutach. Nie zakładaj, że jak kupujesz ETF w Londynie to będzie notowany tylko w funtach. Ten sam ETF może być notowany na jednej giełdzie w kilku walutach. W kracie funduszu (Zdjęcie 13) znajdziesz też tzw. ticker czyli kod papieru wartościowego dla konkretnej giełdy i waluty.

Zdjęcie 13: Giełdy na których notowany jest Xtrackers FTSE Developed Europe Real Estate UCITS ETF 1C. Źródło: karta funduszu

W sytuacji, gdy będziesz składał zlecenie kupna, powinieneś za każdym razem sprawdzić numer ISIN oraz ticker, aby upewnić się czy na pewno kupujesz ten ETF w który chcesz zainwestować.

Warto też wiedzieć, że ETF-y notowane w Europie, mają w nazwie dopisek UCITS – a to znaczy nic innego jak fakt, że spełniają wymagania dyrektywy europejskiej. Może się okazać, że jako inwestor detaliczny, nie będący inwestorem profesjonalnym, nie będziesz miał dostępu do ETF-ów notowanych na rynku amerykańskim i będziesz analizował ETF-y, które mogą być dla Ciebie niedostępne albo ich europejskie odpowiedniki będą miały inne parametry.

Czy warto inwestować w amerykańskie ETF-y i którego brokera wybrać>>

8. Ignorowanie wpływu podatków

 Ósmą pułapką jest ignorowanie wpływu podatków. W inwestowaniu można mieć różne założenia. Wiele lat temu, podobnie jak wszyscy początkujący inwestorzy, miałem przeświadczenie, że im więcej czasu poświęcę na inwestowanie, dowiem się jak oraz w co inwestować, znajdę jakieś okazje, to zarobię więcej. To oczywiście po części jest prawdą. Niemniej jednak inwestując pasywnie, długoterminowo i poświęcając jakieś dwie godziny rocznie na zarządzanie swoim portfelem inwestycyjnym, możesz wygenerować stopę zwrotu na poziomie 6%-8% średniorocznie. Jeżeli natomiast będziesz starał się modyfikować swój portfel inwestycyjny i na części kapitału zaczniesz spekulować, to dajesz sobie szansę na większe zyski. Jeżeli decyzje inwestycyjne nie będą poparte dogłębną wiedzą i analizą, to ogromna ilość poświęconego czasu niestety może przynieść odwrotny efekt. Innymi słowy, nie wiesz czy Ci się uda, a jedynie dajesz sobie szansę na wyższe zyski.

Ja już dawno zrozumiałem, że nie mogę kontrolować przyszłych zysków. Nie jestem wstanie prognozować przyszłości, ale mam 100% wpływ na to co mogę kontrolować. Jest to wysokość opłat oraz podatków jakie poniosę w związku z moją inwestycją. Im mniejsze podatki i opłaty, tym większa będzie stopa zwrotu, zgadza się?

Dlatego jestem bardzo zdziwiony, że niektórzy inwestorzy ignorują wpływ podatków. Przecież wszystkie stopy zwrotów z portfeli inwestycyjnych są podawane bez opłat i bez podatków, więc nawet imponujące wyniki historyczne po nałożeniu wszystkich podatków i opłat mogą być wyraźnie mniejsze.

Zobrazuję Ci to na poniższym przykładzie. Załóżmy, że inwestujesz długoterminowo i przez 25 lat będziesz regularnie inwestował 500 zł miesięcznie. Średnioroczną stopę zwrotu założyłeś 7%. Ile zapłaciłbyś podatku, gdyby naliczany był co miesiąc?  To kwota 42 451,77 zł  (Zdjęcie 14, pierwszy wiersz)

Gdyby podatek był naliczony na końcu inwestycji, to wynosiłby 48 905,81 zł, ale za to wysokość zgromadzonego kapitału byłaby większa. Dlaczego tak się dzieje? Otóż dlatego, że zyski byłyby reinwestowane przed pobraniem podatku. (Zdjęcie 14, drugi wiersz) Dlatego też taki sposób naliczania podatku jest korzystniejszy.

A co gdyby podatek nie był w ogóle pobrany? Na rachunku zgromadziłbyś aż 407 399 zł (Zdjęcie 14, trzeci wiersz).

Zdjęcie 14: Wpływ naliczania podatku od zysków kapitałowych na wynik inwestycji; Opracowanie własne.

Zauważ, to ciągle jest ta sama inwestycja, a jaka znacząca różnica w ostatecznym wyniku, prawda? A co najważniejsze, Ty sam masz na to wpływ. Przykład pierwszy z naliczaniem podatku co miesiąc w przypadku inwestowania w ETF-y oraz fundusze indeksowe to tylko teoria, bez praktycznego zastosowania. Natomiast dwa ostatnie, znacznie korzystne scenariusze są już do zrealizowania.

W jaki sposób? Możesz otworzyć rachunek maklerski w postaci Indywidualnego Konta Emerytalnego (IKE) i po spełnieniu określonych warunków podatek zostanie odroczony lub nie zostanie w ogóle pobrany. W ramach IKE możesz inwestować 10 czy 20 lat dla dzieci, następnie zamykasz produkt, płacisz podatek na końcu – bo taki masz przywilej posiadając IKE, że podatek w tym przypadku zapłacisz na końcu, a nie w trakcie inwestycji i wyjdziesz na tym dużo lepiej niż inwestując poprzez zwykły rachunek maklerski.

Jeżeli będziesz w ramach IKE inwestował do emerytury i spełnisz wymagane prawem warunki, to podatek od zysków kapitałowych w ogóle nie zostanie naliczony. Jakie to warunki? Wystarczy wpłacić na rachunek środki przez pięć lat w ciągu trwania inwestycji. Nie musi być to być rok w rok. Nie ma też przymusu do wpłat. Drugi warunek to przejście na emeryturę po 55-tym lub 60-tym roku życia.

Drugim sposobem na znaczne zmniejszenie podatków jest rachunek maklerski w postaci Indywidualnego Konta Zabezpieczenia Emerytalnego (IKZE). W tym przypadku wpłaty na IKZE odliczasz od dochodu, a więc dzięki nim zmniejszysz podatek dochodowy, który masz zapłacić w kolejnym roku. Ile możesz zyskać? Wszystko zależy od tego czy pracujesz na etacie, czy masz jednoosobową działalność oraz od tego ile wpłacisz na IKZE i ile zarabiasz.

Dam tu jeden przykład. Jeżeli pracujesz na etacie i wchodzisz w drugi próg podatkowy 32% to w 2021 roku możesz wpłacić 6310,80zł. Dzięki temu w kolejnym roku zapłacisz podatek dochodowy mniejszy o 2019,46 zł. To znaczna oszczędność prawda? A co jeżeli Ty i partner dobrze zarabiacie? To zrobi się 4038,91 zł oszczędności. A gdyby tak robić przez kolejne 20 lat? Kwota oszczędności przekroczy 40 000 zł. W końcu na emeryturę inwestuje się długoterminowo. Do tego limity wpłat są co roku podnoszone (Zdjęcie 15), więc wraz ze wzrostem zarobków możesz wpłacać więcej i oszczędzać na podatkach jeszcze więcej.

Pamiętaj, że obydwa produkty mają swoje ograniczenia i doczytaj o nich więcej. Znajdziesz informacje w Internecie lub dopytaj w komentarzu.

Zdjęcie 15: Jak zmieniały się limity wpłat IKE oraz IKZE; Źródło: strefainwestora.pl

Zauważyłem, że zazwyczaj osoby zamożne, dysponujące sporym kapitałem, ignorują te rozwiązania tłumacząc, że szkoda zachodu. Inni obawiają się, że państwo ich okradnie i zabierze zgromadzone pieniądze. Jak myślisz w jaki sposób da się ukraść pieniądze ze środków zgromadzonych w zagranicznych ETF-ach?

Podsumowując, wykorzystując IKE i IKZE możesz uzyskać w długim terminie potężne oszczędności podatkowe, a decyzję czy chcesz z nich skorzystać oczywiście pozostawiam Tobie.

9.Ignorowanie wpływu wszystkich opłat

Dziewiątą pułapką jest ignorowanie wpływu wszystkich opłat i generowanie zbędnych kosztów. Czasem zapominamy, że wyniki indeksu lub strategii inwestycyjnej (zazwyczaj) są wynikami przed opłatami oraz podatkami. Opłaty pobierane od aktywów są bardzo ważne, bo one długoterminowo „podgryzają” wyniki Twoich inwestycji. Opłaty transakcyjne również dotyczą każdego zakupu i każdej sprzedaży poszczególnego ETF-u, zatem im masz więcej ETF-ów w portfelu, tym możesz ponosić większe opłaty.

Wszystkie, nawet ukryte opłaty w inwestowaniu w ETF-y>>

Dodatkowo, zawsze uczulam inwestorów, że trzeba dokładnie czytać wszystkie dokumenty, takie jak np. KID (Kluczowe Informacje dla inwestora). Tam znajdziesz wyszczególnione wszystkie opłaty. Przykładowo, gdy opłaty za zarządzanie wynoszą 2%, to opłaty bieżące, które uwzględniają pozostałe koszty funduszu mogą przewyższać nawet 3% średniorocznie.

ETF z zasady jest tani, ale nie musi tak być w odniesieniu do każdego z nich. Najtańszy ETF pobiera opłaty w wysokości dwóch punktów bazowych, czyli 0,02% w skali roku, podczas gdy najdroższy pobiera 7%. Podsumowując – wpływ opłat jest bardzo ważny, dlatego trzeba je skrupulatnie sprawdzać.

Poniższa ilustracja przedstawia inwestycję o następujących założeniach.  Pięćset złotych miesięcznie wpłacane jest przez 30 lat, 7% średnioroczna stopa zwrotu. Wpłacony kapitał wynosi 180 000 zł, ale mamy różne opłaty.

Po lewej stronie nie ma naliczonych żadnych opłat a po prawej są  doliczone opłaty w wysokości 2% średniorocznie każdego roku. Niewinne opłaty, a różnica na koniec wyniesie prawie 250 000 zł. Mało? Opłaty nie muszą być pobierane tyko od aktywów. W trakcie inwestowania ponosisz różne opłaty w zależności od rodzaju rachunku czy sposobu inwestycji. Może to być brak aktywności na koncie, opłaty transakcyjne, za przewalutowanie, opłaty na koncie maklerskim związane z przechowaniem aktywów, opłaty za Robo-doradcę itd. Tych opłat może być naprawdę dużo. Dlatego jeszcze raz uczulam, aby je wszystkie dokładnie sprawdzić, zanim zdecydujesz się na jakąś inwestycję.

Zdjęcie 16. Symulacja inwestycji Źródło: opracowanie własne na podstawie kalkulatora z investors.pl

10. Niezrozumienie ryzyka walutowego

Ostatnią, dziesiątą pułapką jest niezrozumienie ryzyka walutowego, ponieważ jest to nieco nieintuicyjne. W inwestowaniu w ETF-y pojawia się kilka pojęć związanych z walutami.

Underlying currency  – jest to waluta, w której są kupowane akcje czy inne instrumenty finansowe do portfela inwestycyjnego. Jeżeli np. inwestor inwestuje w Turcji, to underlying currency to Lira Turecka i w niej są kupowane aktywa.

Found/base/denominated currency – jest to waluta funduszu, w której są rozliczane transakcje, księgowość itp.

Trading currency – jest to waluta notowania, czyli w jakiej możesz zainwestować w ETF. Np. fundusz inwestujący w Turcji może być notowany w EUR, bazową walutą może być USD, a Underlying currency będzie Lira Turecka.

Jeżeli chcesz zainwestować w akcje krajów rozwiniętych, to popularnym indeksem replikowanym perz ETF-y będzie indeks MSCI World Indeks. Jeżeli w niego zainwestujesz, to zauważ, że Twoja alokacja, jeżeli chodzi o walutę, jest w większości (bo aż w 62%) w USD, a reszta w innych walutach (Zdjęcie 17). Co to oznacza? Nic innego, jak to, że inwestujesz w pewien koszyk walut, a w przeważającej części w dolara amerykańskiego. Nie ma znaczenia czy Twój fundusz jest notowany w Euro czy w funcie brytyjskim.

Zdjęcie 17: Ekspozycja walutowa iShares Core MSCI World UCITS ETF; Źródło: iShares.com

Gdzie jest więc Twoje ryzyko walutowe?  Ryzyko walutowe zachodzi pomiędzy tą walutą, w jakiej kupowane są na naszym przykładzie akcje (underlying currency) a walutą, w której Ty zarabiasz. Na powyższym przykładzie będzie to koszyk walut i nie ma znaczenia czy zainwestujesz w ETF oparty o MSCI World w funcie brytyjskim na londyńskiej giełdzie (LSE).

Czy to wszystkie pułapki? Nie. Tym przydługim wpisem chciałem Ci pokazać na co zwrócić uwagę w inwestowaniu w ETF-y oraz, że zdobywanie krok po kroku niezbędnej wiedzy jest kluczowe w pasywnym inwestowaniu.

Chcesz nauczyć się pasywnego inwestowania krok po kroku? Zapisz się na bezpłatny webinar>>

Oceń proszę artykuł

O Autorze

Inwestor, pasjonat pasywnego inwestowania. Wojskowy kontroler ruchu lotniczego. Uwielbia podróże, lotnictwo i żeglarstwo.  

  • Dobra robota! ale ostatni temat ryzyka walutowego wciąż nie jest dla mnie jasny :/

    Nawiążę do przykładu inwestycji w Turcji. Weźmy ETF iShares MSCI Turkey UCITS ETF” ITKY | IE00B1FZS574, który jest notowany np na giełdzie EAM w EUR. Kiid: https://www.ishares.com/uk/individual/en/literature/kiid/kiid-ishares-msci-turkey-ucits-etf-usd-dist-gb-ie00b1fzs574-en.pdf

    Według Kiid „Your shares will be denominated in US Dollar, the Fund’s base currency”.
    Czy to oznacza, że USD jest tylko bazową walutą? Czy 'denominacja’ oznacza tutaj, że to jest też 'underlaying currency’, a EUR to tylko waluta notowania ETF, która nie ma większego znaczenia? Czy ”denominacja” ETF to cos innego, underlying currency’ zawsze łączy się walutami runku (lub koszyku rynków jak w przykładzie w artykule), w które inwestuje ETF?

    Mamy 4 waluty, które odgrywają istotną rolę w inwestycji:
    1) PLN, które zarabiam i jeśli nie inwestuje w ETF na GPW to muszę przewalutować
    2) EUR, na które np Degiro automatycznie przewalutowuje przesłane PLN (chyba że ręcznie przewalutuje i prześle im już EUR)
    3) USD, które według Kiid jest bazową i 'denominated’ (to samo co underlaying?) walutą
    4) TRY bo inwestuję w rynek Liry Tureckiej

    Mógłby Pan opisać jakie są ryzyka na poziomach poszczególnych 4 walut?

    Nie mam wykształcenia ekonomicznego, ale wydaje mi się, że z punktu widzenia polaków zarabiających w PLN mamy tutaj kilka ryzyk walutowych:
    1) EUR : ryzyko zmienności kursów przy zakupie EUR, a później odkupie ETF i powrocie do PLN (+ koszty spread przy wymianie w kantorze)
    2) USD: Jeśli USD to 'denominated’ (underlaying ?) currency, a przynajmniej w opisie ETF wyraźnie jest napisane „USD (Dist) Share Class” to też jest tu ryzyko walutowe bo nasze EUR są przy zakupie ETF zamieniane na papiery w USD? a później tylko by łatwiej europejczykom używającym na codzień EUR, aktualna wartość papierów w USD jest przeliczana po aktualnym kursie EUR/USD i tak pokazywana na wykresie notowania ETF? Ale jeśli od momentu zakupu USD poszedł do góry to przy sprzedaży ETF stracimy na powrotnym przejściu na EUR?
    3) TRY/Lira: na rynku w którym inwestujemy coś się stanie: hiperinflacja, bankructwo – czy tu też możemy mówić o ryzyku walutowym czy raczej ryzyku inwestycyjnym w dany rynek/sektor?

    Z góry dziękuję za pomoc w rozwianiu wątpliwości i lepszym zrozumieniu ryzyka inwestycyjnego w tym przykładzie.

    • Łukasz, temat walut może być trochę kłopotliwy. Trzymajmy się ETF-a z przykładu. Underlying currency to waluta, w której notowane są akcje w portfelu funduszu, czyli w tej walucie fundusz kupuje lokalne spółki. W przypadku Turcji to lira turecka. Fund base/denominated currency to tutaj USD, czyli waluta, w której fundusz wycenia aktywa czy wylicza dywidendy. Służy tylko do rozliczeń. Na naszym przykładzie jest inna niż underlying currency. Natomiast waluta, w której kupisz fundusz (trading currency) to tak jak piszesz jest EUR, ale może być też USD, GBP. Listę znajdziesz tutaj: https://www.justetf.com/en/etf-profile.html?isin=IE00B1FZS574#listing Ryzyko walutowe jest między underlying currency, a walutą, w której zarabiasz i tylko na tym inwestor powinien się skupić w kwestii ryzyka walutowego. Waluta base/denominated nie ma wpływu na ryzyko walutowe.
      Co do Twojego pytania o koszty to koszty przewalutowania poniesiesz pomiędzy trading currency a PLN.

  • „Inni obawiają się, że państwo ich okradnie i zabierze zgromadzone pieniądze. Jak myślisz w jaki sposób da się ukraść pieniądze ze środków zgromadzonych w zagranicznych ETF-ach?”
    Jak państwo kradnie środki? Jedną dyrektywą, ukazem bądź ustawą. Tak jak OFE. W jednym momencie na ten przykład środki z inPZU (IKE/IKZE/PPE) zostają przelane na prywatne konto premiera, o pardon, ZUS, a ponadto posiadanie środków w nie patriotycznych podmiotach (czyli zagranicznych) staje się nielegalne. Ot, i cała filozofia.
    Tak się nie dzieje? Przypadek Cypru i zakaz transferu w czasie kryzysu finansowego. A jeszcze starsze: zakaz posiadania (konfiskata) fizycznego złota w USiech.
    Małe prawdopodobieństwo wystąpienia? Wszystko zależy jak bardzo zbiednieje skarb państwa i jaka polityka będzie w modzie, vide nasze OFE.

    • Cześć! Mi bardziej chodziło o to, że znaczna grupa osób nie może zmobilizować się do inwestowania na swoją przyszłość poprzez atrakcyjne podatkowo rozwiązania. Twierdzą, że boją się, że rząd im ukradnie pieniądze. Natomiast często to może być wymówka, aby nic nie robić w temacie oszczędzania na przyszłość. Ja bardziej obawiałbym się głodowej emerytury, co jest znacznie bardziej prawdopodobne. Tutaj każdy musi być szczery w stosunku do siebie i zdecydować. ETF-y IKE/IKZE to tylko jedne z rozwiązań do pomnażania pieniędzy. Trzeba też rozważyć w portfelu inne fizyczne klasy aktywów np. nieruchomości czy fizyczne złoto, na które trudniej będzie się dobrać rządzącym.

  • {"email":"Email address invalid","url":"Website address invalid","required":"Required field missing"}

    Zastrzeżenia prawne:

    Informacje, przedstawione na stronie mają charakter edukacyjny i nie stanowią rekomendacji inwestycyjnych w rozumieniu Ustawy o obrocie instrumentami finansowymi z dnia 29 lipca 2005 roku. Publikacja ma charakter wyłącznie informacyjny, a żadna z zawartych informacji nie stanowi doradztwa inwestycyjnego, analiz finansowych, rekomendacji, w tym: inwestycyjnych, podatkowych, prawnych lub księgowych. Inwestowanie wiąże się z ryzykiem, a inwestor podejmuje decyzje inwestycyjne na własną odpowiedzialność.

    >